Poloniści z wielkim smutkiem zauważają, że omawianie lektur w szkole jest coraz trudniejsze. Wynika to z prostego faktu, że w epoce wszechobecnych masmediów, uczniowie niechętnie sięgają po książki. Propozycje lektur wydają się anachroniczne, nieprzystające do współczesności, a omawianie tekstów młodzi postrzegają jako nudne, żmudne, a niekiedy bardzo trudne. Jak przekonać młodzież, że warto czytać lektury? Jak zaangażować w omawianie danego tekstu? Co zrobić, aby literatura stała się nie tylko źródłem wiedzy o kulturze, ale dawała możliwość określania swojego miejsca w świecie? Sposobem na to może stać się twórcze omawianie lektur, które pozwoli młodemu człowiekowi odnieść własne doświadczenia do literackiej fikcji i do przeżyć bohaterów. Spotkanie z literaturą staje się wówczas pretekstem do głębszej refleksji, daje możliwość zrozumienia postaw i zachowań, które wpływają na relacje międzyludzkie.
Uczniowie klasy 3LOs w dniach od 26 do 28 listopada 2024 roku, podczas cyklu lekcji języka polskiego dedykowanych powieści Gustawa Flauberta „Pani Bovary” pracowali metodą projektu. Zadanie polegało na stworzeniu w grupach scenariusza oraz zaprezentowaniu krótkiej inscenizacji poświęconej głównej bohaterce Emmie Bovary i autorowi lektury. Uczniowie przygotowali: „Mowę obrończą Emmy Bovary”, „Wywiad z Gustawem Flaubertem”, „Scenę z sesji terapeutycznej pani Bovary”, „Akt oskarżenia przeciwko Karolowi Bovary”.
Małgorzata Zawichrowska, nauczycielka języka polskiego, z nieukrywaną satysfakcją obserwowała etapy pracy i jej efekty. Zadanie pozwoliło uczniom przyjrzeć się dokładniej głównej bohaterce, zrozumieć jej emocje i motywacje, zastanowić się, czy każdy człowiek poszukujący idealnego świata jest skazany na porażkę. Była to również okazja do rozważań na temat „patriarchalnego gorsetu” ograniczającego wolność i wybory kobiet w XIX wieku. Uczniowie próbowali także odkryć, co zainspirowało francuskiego pisarza do napisania powieści.
FRAGMENTY TEKSTÓW PRZYGOTOWANYCH I PRZEDSTAWIONYCH PRZEZ MŁODZIEŻ
Obrona Emmy Bovary
„Emma Bovary to młoda kobieta wychowana na powieściach o miłości romantycznej i wielkich czynach. […]Rzeczywistość jednak okazała się być zupełnie inna.
Zamiast wielkich przygód i głębokich emocji spotkała jedynie monotonię prowincjonalnego życia i pospolitość męża. [… ]Czy można zatem winić Emmę za to, że marzyła o czymś więcej, że chciała uciec od szarej codzienności?
Jej pragnienia, choć naiwne, były wyrazem ludzkiej potrzeby samorealizacji i poszukiwania szczęścia.
Emmę oskarża się o niewierność, nieodpowiedzialność, o życie ponad stan. Spójrzmy jednak głębiej. Czy to nie społeczeństwo, w którym przyszło jej żyć ponosi część winy? Emma pragnęła miłości, chciała kochać i być kochaną, jednak każdy mężczyzna, którego spotkała wykorzystywał jej wrażliwość, jej wewnętrzne piękno, niszczył jej nadzieję i pozostawiał samotną z pustką w sercu. Długi stanowiły tylko próbę wypełnienia tej pustki – pustki, której nie mogła wypełnić ani rodzina, ani religia, ani otoczenie, w którym żyła.
Wysoki Sądzie, Emma Bovary to przede wszystkim ofiara. Ofiara społeczeństwa, które karze za marzenia, oraz świata, który nie wybacza kobietom ich błędów. Proszę o łaskę i zrozumienie dla kobiety, która pragnęła tylko tego, czego pragnie każdy człowiek – miłości, sensu i wolności.
Nie sądźmy jej zbyt surowo, bo jej błędy są tylko odbiciem własnych słabości i tęsknot.”
Wywiad z Gustawem Flaubertem
„ […]
Dziennikarz: Czy uważa Pan, że Emma może być uznawana za postać tragiczną?
Gustaw Flaubert: Myślę, że tak. Jej życie to ciągła walka pomiędzy idealizmem, a szarą rzeczywistością. Emma pragnie ucieczki od monotonności, chce miłości, czegoś ekscytującego, czegoś w co wierzy, a o czym przeczytała w romansach, powieściach.
Dziennikarz: Dlaczego wybrał Pan kobietę jako główną bohaterkę swojej powieści?
Gustaw Flaubert: Kobieta, szczególnie w XIX wieku, jest uosobieniem ograniczeń i sprzeczności. W tamtych czasach kobiety często żyły w świecie, który nie dawał im możliwości rozwoju czy spełnienia. Emma, pragnąc czegoś więcej, staje się symbolem tych ograniczeń i jednocześnie krytyką społeczeństwa, które je narzucało.”
Sesja terapeutyczna Emmy
„ […]
Terapeuta: A może opowie pani o mężu?
Emma: Na początku nasza relacja była piękna, lecz z czasem zaczęłam zauważać, jaki on jest prostacki. Nie ma w nim nic ciekawego, w ogóle nie jest interesujący, przez co nasze małżeństwo nie jest idealne, tak jakbym tego chciała. Ten człowiek nie ma żadnych ambicji, nie dostrzega moich potrzeb. Ja po prostu duszę się w tej relacji.
Terapeuta: Rozumiem, a czy próbowała pani porozmawiać z mężem?
Emma: Nie do końca, ponieważ poznałam jakiś czas temu Leona. Facet był idealny, pasowaliśmy do siebie bez dwóch zdań, lecz potem wyjechał, a ja nie miałam szansy, aby wyjawić mu swoje uczucia.
Terapeuta: Yhm, rozumiem. A co było dalej?
Emma: Dalej? Oh, dalej poznałam Rudolfa, z którym miałam romans. Wspaniały mężczyzna, ale do czasu. Porzucił mnie i nawet nie miał odwagi powiedzieć mi tego prosto w oczy. Napisał list. Nasza relacja była piękna, nawet chciałam z nim wyjechać. No ale niestety, zostawił mnie w okrutny sposób.
Terapeuta: A co na to pani mąż?
Emma: Przez chwilę wierzyłam w niego, ale on nawet prostej operacji na nodze Hipolita nie potrafił przeprowadzić. Co za człowiek! Skompromitował siebie i mnie. Potem wrócił Leon. Spotkaliśmy go z mężem w operze i moje uczucie wróciło. Spotykaliśmy się co czwartek w Roune. Było świetnie, ale potem dopadła nas rutyna, nasza relacja nie była już tak gorąca. Zresztą, czy to właśnie o tym mężczyźnie marzyłam? Poza tym on również mnie zostawił.
Terapeuta: Nie uważa pani, że to dziwne?
Emma: Czy to moja wina, że marzę o cudownym luksusowym i pełnym uniesień życiu, najlepiej w Paryżu?
Terapeuta: Stwierdzam, że na następne spotkanie powinna przyjść pani z panem Karolem. Widzę w państwa małżeństwie poważne braki w komunikacji. Otwarte mówienie o swoich potrzebach jest bardzo ważne dla relacji. Uważam, że terapia małżeńska może być krokiem do rozwiązania waszych problemów.”
Akt oskarżenia Karola Bovary
„ Na podstawie art. 151 k. k. oskarżam Korola Bovary o to, że w dniu 10 czerwca w Yonville jego żona przez jego zaniedbanie zażyła truciznę i popełniła samobójstwo.
Dowody:
- Oskarżony nie widział potrzeb swojej żony, takich jak inteligentna, ciekawa rozmowa, podróże, spotkania z interesującymi ludźmi.
- Oskarżony nie miał żadnych ambicji. Nie interesowała go kultura, Niewiele czytał, nawet z dziedziny literatury fachowej. Gdy po pracy i obiedzie usiłował zająć się lekturą, zaraz zasypiał. Eksperyment naukowy, którego podjął się zachęcony przez żonę, zakończył się amputacją nogi pacjenta. Potrafił wyleczyć tylko katar i przeziębienie.
3. Oskarżony nie dostrzegał, nie potrafił zrozumieć zmian w zachowaniu i nastrojach Emmy Bovary. Był zaślepiony i pielęgnował własne wyobrażenie pięknej ,choć nieco ekscentrycznej, to jednak szczęśliwej żony. - Był nudny. „Rozmowa z nim była płaska jak uliczny chodnik”. Odpowiadało mu zwyczajne, proste, pracowite życie. Nie umiał pływać, fechotować się, strzelać z pistoletu, przez co wydawał się żonie niemęski.
- Był niezbyt zaradny i sam nie potrafił podejmować decyzji. To matka znalazła mu praktykę po ukończeniu szkoły oraz pierwszą żonę, od której był uzależniony. Nie panował nad swymi finansami, powierzył je swojej żonie, chociaż ta nie umiała nimi zarządzać roztropnie.
- Nie umiał mówić o pragnieniach, marzeniach, emocjach.
Uzasadnienie:
Zgromadzony materiał dowodowy wskazuje jednoznacznie, że Karol Bovary dopuścił się zarzucanego czynu.
W związku z powyższym wnoszę o:
Wymierzenie oskarżonemu kary, która będzie polegać na zerwaniu Karola Bovary z dotychczasowym życiem. Wolny czas oskarżony ma teraz spędzać na wszelkich czynnościach, które zagwarantują mu rozwój – czytanie, podróże, wizyty w teatrze i galeriach sztuki. Wnioskuje o przymusowy nakaz dla oskarżonego o czytanie przynajmniej jednej książki tygodniowo. Dodatkowo oskarżony zobowiązany jest do odbycia kursu ze skutecznej komunikacji, która nauczy go zauważania potrzeb innych i słuchania. Zabrania się także oskarżonemu konsultowania się z matką w sprawach dotyczących jego życia. Jest mężczyzną, więc powinien sam podejmować decyzje. Kara jest adekwatna do zarzucanego czynu. Jako okoliczność łagodzącą należy wziąć pod uwagę cierpienie oskarżonego spowodowane odejściem ubóstwianej żony.
Prokurator Michał Wielgórka
Mowa oskarżyciela:
Spotykamy się tu dziś, ponieważ wszyscy jesteśmy poruszeni tragiczną śmiercią Emmy Bovary. Śmiercią, do której niewątpliwie przyczyniły się zaniedbania jej męża Karola. Emma była wspaniałą żoną, wzorową matką i dobrą kobietą, wszyscy dobrze o niej mówili. Jedyne, czego pragnęła, to odrobinę romantyzmu, prawdziwych głębokich uczuć, urozmaicenia małżeństwa poprzez dowody miłości, poświęcenie i namiętność. Była zaniedbywana przez Karola Bovary, który nie zauważał jej potrzeb. A może oszukiwał siebie samego i nie chciał widzieć oznak przygnębienia, nieszczęścia Emmy. Był ślepcem i chciał pozostać ślepcem. W ich małżeństwie od dawna nie działo się dobrze. Jak wrażliwy i czuły mąż mógł tego nie zauważyć? Nie interesował się tym, co naprawdę czuje Emma. Nie chciał się dla niej rozwijać. A jego gesty czułości stały się tak rutynowe i mechaniczne, że Emma mogła przewidzieć, kiedy zostanie pocałowana w rękę, a kiedy w policzek. Te same nudne rozmowy jeszcze bardziej ją przygnębiały. A może pierwsza żona oskarżonego Heloiza umarła z nudów? Mężczyzna w małżeństwie powinien być oparciem, wykazywać się odwagą przy podejmowaniu decyzji, a nie być bezradnym, ufnym ciamajdą szukającym w relacji z małżonką matczynego ciepła.
Żądam surowej kary dla oskarżonego, ale kary, która pozwoli mu zmienić się i dojrzeć do głębokiej relacji.”